Gigantycznym kłamstwem i wielką
manipulacją mediów nazwał dziś ks. dr hab. Dariusz Oko mówienie o
pedofilii wśród duchownych. Wykładowca Uniwersytetu Papieskiego Jana
Pawła II podczas promocji książki w Warszawie przekonywał, że na tysiąc
pedofilów 400 to geje, a tylko jeden ksiądz. Stąd jego wniosek, że o
pedofilii wśród gejów należałoby mówić 400 razy więcej.
Ksiądz Dariusz Oko jest jednym ze współautorów książki "Bóg kocha homoseksualistów" prezentowanej w Warszawie podczas XIX Targów Wydawców Katolickich. Książka ukazała się nakładem wydawnictwa Agape."Geje są jak bolszewicy, chcą nami rządzić"
Mówca wskazywał, że obecnie jesteśmy poddawani szczególnej presji. Homoseksualiści skarżą się, że są biedną, prześladowaną mniejszością, a tymczasem to oni terroryzują całe społeczeństwa. Ludzie, którzy im się sprzeciwiają, są prześladowani, grozi im się śmiercią. - To oni chcą nas zdominować, chcą nami rządzić i trzeba się przed tym bronić - mówił wykładowca Uniwersytetu Papieskiego Jana Pawła II w Krakowie. Zwrócił uwagę, że "kiedyś bolszewicy byli mniejszością, a potem zawładnęli Rosją, a banda Hitlera z czasem zdominowała Niemcy". - Często mniejszość pisze historię - ostrzegał ks. Oko i dodał, że lobby homoseksualne opanowało już wiele organizacji, takich jak Unia Europejska czy ONZ, które stały się narzędziami gejowskiej propagandy.
"Homoseksualista i pedofil mają swoje pokusy, ale nie powinni im ulegać i to jest w ich mocy"
Krakowski profesor przypomniał, że Kościół patrzy na człowieka w głębi metafizycznej, szanując jego wartość i godność. W ten sam sposób patrzy na ludzi, którzy cierpią z powodu skłonności homoseksualnej. Jest ona jednak tylko częścią człowieczeństwa, której nie powinno się absolutyzować. Każdy z nas - dowodził ks. Oko - musi się opanować w sferze seksualnej, pomimo różnych pokus. Tak jak niemal każdy mężczyzna ma pokusy, aby zdradzić żonę, ale nie powinien tego zrobić, tak jak prawie każdy ksiądz ma pokusy, aby złamać celibat, ale nie powinien tego zrobić, podobnie homoseksualista i pedofil mają swoje pokusy, ale nie powinni im ulegać i to jest w ich mocy. - Do natury naszego bytowania na ziemi należy to, że jesteśmy kuszeni, i jeżeli pokusie potrafimy stawić czoła, jest to wspaniałe zwycięstwo, które czyni nas wielkimi ludźmi, jeżeli nie - następuje degradacja naszego człowieczeństwa - ocenił ks. Oko.
Ks. Oko: Geje są "seksnarkomanami", mają 12 partnerów rocznie, w związku - do ośmiu
Jego zdaniem obserwujemy w tej sferze silne zderzenie dwóch antropologii - chrześcijańskiej i ateistycznej. W tej pierwszej seksualność jest bardzo ważnym wymiarem, ale nie najważniejszym. Nie istniejemy po to, aby się wyżyć seksualnie, ale żeby być w większej wspólnocie z Bogiem. Natomiast antropologia przeciwna, jak stwierdził ks. Oko, "ucina" wymiar duchowy i bardziej się skupia na tym, co cielesne. Dlatego na stronach gejowskich w centrum jest seksualność, one ociekają seksem, co świadczy o ubóstwie duchowym gejów, "seksnarkomanów" wręcz opętanych seksem. Profesor przytoczył badania, które wykazują, że homoseksualista ma 12 partnerów rocznie, a jeżeli zawiera związek, to ta liczba spada do ośmiu.
Homoideologia ma podobne rysy jak ideologia marksistowska?
Zdaniem ks. Oko jest to zaburzenie, a jako stan nienormalny określił to, że się o tym nie mówi. - Widać, z jak wielkim zakłamaniem mamy do czynienia i jak bardzo temu trzeba się przeciwstawić - stwierdził współautor książki "Bóg kocha homoseksualistów". Jest to bardzo ważne, gdyż homoideologia ma podobne rysy jak ideologia marksistowska, na co zwracał także uwagę prof. Leszek Kołakowski. Zdaniem ks. Oko takie ideologie mają wpisane w siebie tendencje totalitarystyczne. Jak podkreślił, nie można się dać temu zastraszyć, a taka sytuacja wymaga od ludzi Kościoła dużej życzliwości, aby gejom mówić prawdę.
Kościół nie sprzeciwia się homoseksualistom, tylko ich zachowaniom
Uczestnicząca w promocji książki psycholog i teolog dr Jolanta Próchniewicz zauważyła, że Kościół o homoseksualizmie jako zjawisku mówi niewiele, mówi natomiast o osobach homoseksualnych. Wskazała, że byli święci o takich skłonnościach, którzy traktowali swoją przypadłość jako krzyż i całe życie walczyli, aby jej nie ulec. Kościół sprzeciwia się jednoznacznie, zawsze i bezwzględnie nie osobom, ale zachowaniom homoseksualnym, zgodnie z tym, co czytamy w Piśmie Świętym, że mężczyźni współżyjący ze sobą nie wejdą do Królestwa Niebieskiego. - Nie orientacja sprawia, że ściągam na siebie winę i że ocena mojej osoby przez Kościół jest negatywna, lecz to, co ja z tym zrobię - podkreśliła dr Próchniewicz.
źródło: tokfm.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz