Małą Małgosię rozdzielono z matką w szpitalu. Sądowi
wystarczył donos lekarzy, że kobieta zachowuje się "niepokojąco" - pisze
"Nasz Dziennik".
P. Kornelia Zdańska z Moskorzyna (woj. dolnośląskie) jest samotną matką
dwóch córek. Rodzina utrzymuje się z zasiłków. Dramat zaczął się od
wizyty w szpitalu w Lubinie, gdy u dziewczynek podejrzewano grypę
żołądkową. Choć kobieta była 5 miesięcy po porodzie, nie przydzielono
jej łóżka. Trzy doby spędziła na krześle - czytamy w gazecie.
Po kilku bezsennych nocach przywiozła z domu kołdrę. Był to bezpośredni
powód scysji z personelem lecznicy. Po kilku dniach dziecko z matką
odesłano do innego szpitala. Pracujący w nim lekarze zostali uprzedzeni o
zwadzie z personelem w poprzedniej placówce. Poszła za nią opinia, że
jest "dziwną i trudną matką". Po pewnym czasie kobietę poinformowano, że
może wrócić do domu, ale dziecko zostaje w szpitalu. Lekarze
zawiadomili sąd we Wrocławiu, a ten sąd rejonowy w Lubinie, że matka
zachowuje się "niepokojąco". W styczniu 2013 r. Sąd Rejonowy w Lubinie
wydał postanowienie o zabezpieczeniu dobra młodszej córki kobiety.
Dziecko prosto ze szpitala trafiło do pieczy zastępczej 60 km od domu
matki.
Źródło: naszdziennik.pl
Opracował: G.K.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz