środa, 22 maja 2013

# Trwają "kolorowe" zamieszki w Sztokholmie.

Od trzech dni trwają zamieszki w imigranckich przedmieściach Sztokholmu. W nocy młodzież zaatakowała komisariat policji i spaliła centrum kultury - Nie poddamy się w obliczu przemocy - powiedział wczoraj szwedzki premier Fredrik Reinfeldt. To największe zamieszki w Szwecji od lat.
W nocy grupa młodzieży zaatakowała posterunek policji w Jakobsbergu na przedmieściach Sztokholmu. Uszkodzili budynki dwóch szkół oraz spalili centrum kultury, znajdujące się w zabytkowym budynku. - Spalono też 30 samochodów - powiedział Kjell Lindgren ze sztokholmskiej policji. 8 osób zostało aresztowanych.

Zamieszki trwają od niedzielnego wieczoru. Zaczęły się w miejscowości Husby, gdzie imigranci z krajów arabskich, Turcji i Somalii stanowią ponad 80 proc. mieszkańców, a potem przeniosły się na kolejne przedmieścia. W starciach we wtorek zostało rannych 7 policjantów.


Bezpośrednim powodem zamieszek było zastrzelenie przez policję 69-latka z Husby, który uzbrojony był w maczetę. - Nie poddamy się w obliczu przemocy - powiedział wczoraj szwedzki premier Fredrik Reinfeld. Jednocześnie zaapelował o spokój i przerwanie zamieszek.

Według komentatorów prawdziwym powodem zamieszek jest postępujące rozwarstwienie społeczeństwa szwedzkiego, którego najbiedniejszą część stanowią imigranci. Wśród licznej grupy imigrantów nie udało się rozwiązać problemu biedy i bezrobocia, które jest 3 razy większe niż u rodowitych Szwedów.
źródło: tokfm.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz