Część
haskiej dzielnicy Schilderswijk została praktycznie przejęta przez
społeczność muzułmańską. O sprawie donoszą holenderskie media.
Muzułmanie zaczęli dyktować zwykłym mieszkańcom jak mają się ubierać i
zachowywać.
Artykuł opublikowany przez dziennik "Trouw" zatytułowany „Haska dzielnica jest terytorium ortodoksyjnych muzułmanów" wzbudził ogromne emocje wśród polityków, ale także zwykłych obywateli.
Dziennikarze opisują systematyczne anektowanie przez muzułmańską mniejszość haskiej dzielnicy. Okolica ta jest nazywana „szariackim trójkątem", gdzie nieakceptowane są stroje i zachowania sprzeczne z islamem.
Gazeta przytacza relacje mieszkających w Schilderswijk nagabywanych przez grupy muzułmanów. Są wśród nich m. in. historia kobiety, która była zaczepiana przez muzułmanów ze względu na - ich zdaniem - nieodpowiedni rodzaj ubioru oraz mężczyzny nazwanego „niewiernym” ponieważ zapalił na ulicy papierosa. „Trouw” przedstawił też historię mężczyzny, który jest zmuszany do opuszczenia dzielnicy ze względu na posiadanie psa.
Najbardziej wstrząsające było natomiast wyznanie jednego z członków młodocianego gangu. Przyznał on, iż spadek przestępczości na terenie dzielnicy nie jest wynikiem wzmożonych działań policji, lecz... „strachu młodych przed gniewem Allaha”.
Policja i część mieszkańców uważa artykuł „Trouw” za zdecydowanie przesadzony. Organy bezpieczeństwa informują, że „nie zauważają żadnych przesłanek jakoby na terenie działała jakiegokolwiek rodzaju ochotnicza policji muzułmańska”.
O działaniu islamskiego patrolu „strzegącego” ulic angielskich miast czytaj tutaj.
Źródło: e-holandia.info
luk
Artykuł opublikowany przez dziennik "Trouw" zatytułowany „Haska dzielnica jest terytorium ortodoksyjnych muzułmanów" wzbudził ogromne emocje wśród polityków, ale także zwykłych obywateli.
Dziennikarze opisują systematyczne anektowanie przez muzułmańską mniejszość haskiej dzielnicy. Okolica ta jest nazywana „szariackim trójkątem", gdzie nieakceptowane są stroje i zachowania sprzeczne z islamem.
Gazeta przytacza relacje mieszkających w Schilderswijk nagabywanych przez grupy muzułmanów. Są wśród nich m. in. historia kobiety, która była zaczepiana przez muzułmanów ze względu na - ich zdaniem - nieodpowiedni rodzaj ubioru oraz mężczyzny nazwanego „niewiernym” ponieważ zapalił na ulicy papierosa. „Trouw” przedstawił też historię mężczyzny, który jest zmuszany do opuszczenia dzielnicy ze względu na posiadanie psa.
Najbardziej wstrząsające było natomiast wyznanie jednego z członków młodocianego gangu. Przyznał on, iż spadek przestępczości na terenie dzielnicy nie jest wynikiem wzmożonych działań policji, lecz... „strachu młodych przed gniewem Allaha”.
Policja i część mieszkańców uważa artykuł „Trouw” za zdecydowanie przesadzony. Organy bezpieczeństwa informują, że „nie zauważają żadnych przesłanek jakoby na terenie działała jakiegokolwiek rodzaju ochotnicza policji muzułmańska”.
O działaniu islamskiego patrolu „strzegącego” ulic angielskich miast czytaj tutaj.
Źródło: e-holandia.info
luk
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz