
Po około dwóch godzinach policja ogłosiła rozwiązanie marszu z powodu agresywnego zachowania demonstrantów. Wg szacunków policyjnego związku zawodowego, prawie 4,2 tys. protestujących to lewicowe bojówki. Wedle rozmaitych pogłosek, do Hamburga zjechała się cała „śmietanka” antykapitalistycznego ruchu.
Wedle organizatorów demonstracji, policja od początku zachowywała się dziwnie, m.in. ściskając kolumnę protestu na małej powierzchni, wreszcie z niezrozumiałych powodów rozwiązując demonstrację. Z kolei policja zarzuca demonstrantom, że od początku zachowywali się agresywnie i konfrontacyjnie. Christine Schneider, rzecznik niemieckiej „Die Linke”, mówi, że „komuś od początku zależało, by uniemożliwić lub utrudnić demonstrację”.
Sprawa jest rozwojowa. Dziwi milczenie polskich mediów. Gdzie są kolegia autorytetów moralnych pokazujących demonstracyjnie swoje oburzenie i domagających się delegalizacji „faszystowskich bojówkarzy”? A nie, to nie faszystowscy bojówkarze, tylko lewicowi wojownicy o sprawiedliwość społeczną. W samym Hamburgu konfuzja połączona z falą oburzenia. Politycy mówią o „bezmyślnym niszczeniu miasta” i szukają winnych.
Tutaj link do reportażu.
KK
Źródła wypowiedzi: http://www.faz.net/aktuell/politik/inland/ausschreitungen-im-schanzenviertel-krawalle-bei-der-roten-flora-empoeren-hamburg-12724351.html
Foto.: readmore.de
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz