piątek, 24 stycznia 2014

# Krzysztof Bosak - jak ocalić tradycję?

Jak ocalić w Polsce naszą oryginalną tradycję? Ten nasz specyficzny wariant cywilizacji europejskiej, tak bardzo egzotyczny dla ludzi z Zachodu, tak bezwartościowy dla nadwiślańskich kosmopolitów, tak "anachroniczny", bo ciągle chrześcijański i zarazem tak bezpretensjonalnie, bezkrytycznie i naiwnie otwarty na nowoczesność i obce trendy.
Jak to ocalić jako żywą formę życia społecznego?
Patrzę sobie na Niemcy i nie potrafię wyciągnąć żadnych wniosków. Ludzie podobni do nas (a byli tacy...) zostali tam zepchnięci na totalny margines historii przez prusactwo, hitleryzm, powojenny materializm i "postęp" obyczajowy w RFN oraz komunizm w DDR. Trudno się czegokolwiek od nich nauczyć, poza patrzeniem na degenerację bezideowej już zupełnie chadecji.
Patrzę na na Francję i widzę społeczeństwo samozadowolne, dumne, zmanierowane, zlewaczałe. Jednocześnie jest tam grupa ludzi podobnych do nas i choć zepchnięta na margines życia polityczno-kulturalnego, to jednak dość liczna. Ale niestety pozbawiona znaczenia. Wszyscy byli przecież zdumieni wielkimi protestami z zeszłego roku i było to zdumienie nie wyłącznie ich rozmiarami (do 1 miliona), ale tym że w ogóle miały miejsce. W innych państwach prawo o adopcji dzieci przez związki osób tej samej płci przeszło bez echa.
I wreszcie Anglia. Państwo, które chyba tylko dzięki swym wielkim wpływom politycznym i gospodarczym potrafiło przez tak wiele pokoleń ukrywać degenerację wyższych warstw społecznych. Jak to możliwe, że ich słynny konserwatyzm stał się pustą formą? Najwybitniejszy żyjący brytyjski intelektualista konserwatywny, umiarkowany w sądach prof. Roger Scruton ze względu na swój sceptycyzm wobec homoseksualizmu jest tam niemal izolowany. Prof. John Finnis tylko swej wybitnej klasie intelektualnej zawdzięcza chyba fakt, że jako zwolennik prawa naturalnego jest tolerowany na Oksfordzie. A w międzyczasie rząd Konserwatystów (!) przegłosował instytucjonalizację związków homoseksualnych, a "konserwatywna" minister edukacji domaga się zniesienia w sklepach podziału na zabawki dla chłopców i dziewczynek.
Jak to wszystko wyjaśnić?
W Anglii i Niemczech można rzecz zwalić na protestantyzm, we Francji na ducha rewolucji i wojujący ateizm Republiki. Ale byłoby to zdecydowanie zbyt proste. Myślę, że w tych państwach, ze względu na ich bogactwo, wytworzył się specyficzny klasowy układ warstw społecznych, dających pozory społecznego konserwatyzmu. Lecz wewnątrz elit od bardzo dawna postępowała erozja norm, a na pogardzanych dołach społecznych narastała frustracja. Nowa lewica uczyniła tę frustrację taranem zmian, tyle że nie klasowych, a obyczajowych. Poza tym fałsz podniesiono tam do rangi cnoty. Pisałem kiedyś w swoim tekście o UE, że Polacy zupełnie nie doceniają finezji z jaką zachodnie elity potrafią kłamać, czy raczej realizować równolegle zupełnie wykluczające się cele i dorabiać do tego jakąś z pozoru sensownie brzmiącą ideologię (jak z tą całą integracją europejską).

Jeśli jest tak jak piszę to mamy szalenie ciekawą sytuację.
W Polsce mamy bowiem:
  • społeczeństwo w zasadzie bezklasowe
  • społeczeństwo raczej biedne
  • społeczeństwo bądź to pogardzające fałszem bądź to (w przypadku establishmentu) zdolne kłamać   bardzo nieporadnie
  • społeczeństwo w większości katolickie, a w pewnym mniejszościowym wycinku traktujące religię bardzo poważnie
  • społeczeństwo w którym "stare elity" (odpowiednik zachodnioeuropejskiej arystokracji krwi i pieniądza, przeciw którym wystąpiła nowa lewica) są raczej lewicujące, a młodzi o prawicowym nastawieniu mają zablokowane kanały politycznego awansu i oglądając degenerację Zachodu coraz bardziej się radykalizują
  • społeczeństwo, które właśnie odkrywa swoje heroiczne mity związane z walką o wolność, o przetrwanie swojej kultury, i nie są to mity ze średniowiecza czy nawet z okresu zaborów, ale są to mity z pokolenia naszych dziadków, a więc w jakimś sensie doświadczenie ciągle żywe.
Ciekaw jestem bardzo co z tego wyniknie. Z pewnością nie to samo co na Zachodzie. Niech ten Zachód i ta cała fala emigracji, będzie dla nas jak szczepionka. Może dzięki temu przetrwamy chorobę, która toczy Europę.

Krzysztof Bosak- członek rady decyzyjnej Ruchu Narodowego.

Tekst i fotografia pochodzą z: https://www.facebook.com/krzysztofbosak.mikroblog?fref=ts

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz