Dzisiaj, w rezultacie prób instytucjonalizacji tak zwanych „związków partnerskich”, które od rodziny różnią się tym, że ich podstawowym celem jest dostarczanie uczestnikom usług seksualnych, a nie - uzyskanie potomstwa - pojęcie rodziny ma zostać rozmydlone, aż do całkowitej utraty wszelkiego znaczenia. „Partnerstwo” bowiem, zwłaszcza przy zwiększonej ilości wina, albo innych środków odurzających, można praktykować nawet z kozą, zwłaszcza kiedy awansowała na „istotę czującą”, a więc - niemal człowieka - pisze na swoim blogu redaktor Stanisław Michalkiewicz.
Źródło: www.michalkiewicz.pl
Opracował: Andrzej Wayda
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz