Bioniczne protezy są bardzo popularne na
całym świecie. Jeszcze nie tak dawno pojęcia takie jak bionika czy
cybernetyka kojarzyły się jednoznacznie z filmami i książkami science
fiction. Nauka pokazuje jednak, że takie rozwiązania to już dzisiejsza
rzeczywistość. Wszystko za sprawą bioniki, która bada budowę i zasady
funkcjonowania ludzkiego organizmu i stara się to odwzorować na polu
techniki. Tak powstają bioniczne kończyny, które sprawnością dorównują
naszym własnym kończynom. Głównym problemem przy konstruowaniu tego typu
protez jest zasada działania systemu sterowania, który odpowiada tu za
najtrudniejsze zadanie, mianowicie za połączenie ciała z maszyną. Polski
zespół poradził sobie jednak z tym zadaniem, a pod względem budowy i
konstrukcji proteza zaprojektowana przez inżynierów z firmy ProManus
jest jedną z najbardziej innowacyjnych protez dłoni na świecie. Niestety
mimo to natknęła się na problem finansowy.
Bioniczna proteza dłoni – zasada działania
Praca bionicznej dłoni opiera się na przekazywaniu sygnałów EMG (Elektromiografia) z kurczących i napinających się mięśni w obrębie kikuta do mikroprocesora znajdującego się w dłoni protezowej. Następnie mikroprocesor analizuje sygnał uzyskany z mięśni (jego siłę i częstotliwość) i na podstawie uzyskanych danych aktywuje pracę wybranych silniczków z odpowiednią siłą, dzięki czemu uzyskujemy ruch protezy. Mikroprocesor pełni tu rolę tłumacza, aby układ nerwowo-mięśniowy mógł się porozumieć z układem mechanicznym protezy. Sygnały EMG są uzyskiwane przez sensory - elektrody umieszczone na odpowiednich grupach mięśni przedramienia, ramienia, lub innej części ciała.
Najważniejszymi warunkami, które musi
realizować układ sterujący dłonią protezową są: funkcjonalność, reakcja
układu mechanicznego w czasie rzeczywistym, wykonywanie naturalnych
ruchów. Układ sterujący musi pozwalać na intuicyjne, proste sterowanie
dłonią. Najprościej można przedstawić to na przykładzie wykonywania
chwytu ręką protezową: osoba po amputacji nie musi analizować „jak
sprawić żeby proteza chwyciła kubek”, tylko „jak mam chwycić kubek”. W
protezie SuperHand jest to możliwe dzięki uproszczonemu systemowi
sterowania. Na przykład jeden skurcz mięśni w kikucie to otwieranie
dłoni, dwa skurcze to zamykanie. Można również zaprogramować różne
gesty w sposób indywidualny, zbliżony do naturalnych gestów konkretnego
użytkownika.
Polska bioniczna proteza dłoni – budowa i konstrukcja
Polscy inżynierowie przy wykorzystaniu
innowacyjnych technologii opracowali jedną z najnowocześniejszych na
świecie protez i uzyskali komplet pozwoleń na wdrożenie jej do produkcji
oraz na dopuszczenie do sprzedaży. Projektantami i konstruktorami tego
wynalazku są absolwenci Politechniki Wrocławskiej - Wojciech Jopek,
Michał Turów i Michał Wasilewski. Praktyczne zastosowanie protezy można obejrzeć pod adresem: http://www.youtube.com/watch?v=4o3wYruFXFI.
Jest to pierwsza w Polsce bioniczna
proteza dłoni. Na świecie zaś są tylko dwie konkurencyjne firmy
produkujące takie protezy. Firma, która stworzyła pierwszą
pięciopalczastą protezę - TouchBionics. Druga firma to Be Bionic, także
produkująca pięciopalczastą protezę, debiutowała na rynku w roku 2010.
SuperHand wykorzystuje najbardziej zaawansowane technologie przy
niewiarygodnej prostocie obsługi oraz niewielkich kosztach jej
wykonania.
Dostępne na rynku protezy generalnie
bazują na rozwiązaniach firmy Ottobock, wyposażane są w gotowe elementy
takie jak nadgarstek, elektrody, czy tor pomiarowy. Jednak grupa
polskich inżynierów od początku do końca cały system wykonała sama, od
elektrod, aż po pokrycie kosmetyczne.
Opracowane zostały między innymi
elektrody bezprzewodowe, które można zalaminować w leju. Dzięki temu
nigdzie nie wystają kable, co znacznie ułatwia protezowanie. Ponadto
elektrody posiadają świetny sygnał. Elektrody te mają bardzo krótki tor
pomiarowy, szybko reagują na skurcze mięśni pacjenta, dzięki czemu
proteza wykonuje określone i pożądane ruchy z bardzo małym opóźnieniem.
Proteza SuperHand została maksymalnie
skompresowana. Cała elektronika, system sterowania i bateria znajdują
się w śródręczu. Nie trzeba zatem laminować tych elementów w leju.
Dzięki czemu można protezować kończyny z bardzo krótkim kikutem.
Następną cechą sztucznej kończyny są
modularne palce, co znaczy, że cały układ napędowy poruszający palcem
znajduje się w danym palcu. Każdy moduł można wymienić w prosty sposób,
co bardzo ułatwia serwis.
Protezę o nazwie SuperHand przez kilka
tygodni testował pacjent, który 21 lat temu uległ wypadkowi, w wyniku
którego stracił rękę. Jak twierdzi, jej obsługę opanował w 10 minut,
wykonywał różnorodne czynności, jak choćby łapanie szklanki czy noszenie
siatki z zakupami. Świadczy to o prostocie i intuicyjności obsługi
protezy, która została uzyskana dzięki uproszczonemu systemowi
sterowania zastosowanemu w SuperHand.
Nie mniej ważny jest czynnik finansowy.
Ze wszystkim, czyli z założeniem, wykonaniem leja i późniejszym serwisem
proteza polskiego producenta to koszt około 50 tysięcy złotych. Jest to
niższa cena niż ta, którą zapłacili byśmy za prostą trójpalczastą
protezę oferowana przez Ottobock i dużo niższa od i-Limb (proteza dłoni
pięciopalczasta produkowana przez TouchBionics ), która kosztuje około
180 tyś złotych.
Problem ochrony patentowej w Polsce
Na koniec pojawia się niestety smutny
akcent mojego optymistycznego artykułu. Fakty obecnie są takie, że
pomysł może upaść, bo firmie brakuje pieniędzy na rozwój. Mimo
oszczędnego dysponowania środkami, starczyły one na sfinansowanie całego
procesu badawczo-rozwojowego, zakup urządzeń do produkcji oraz na
stworzenie zaledwie jednej protezy w finalnej technologii. Jeżeli
ProManus nie znajdzie odpowiedniego inwestora upadnie z przyczyn
finansowych. Ze względu na wysokie koszty ochrony patentowej w Polsce
nie będzie także możliwości utrzymania innowacyjnych patentów, które
spółka posiada. Stale rośnie zapotrzebowanie na nowatorskie technologie i
produkty, a zwiększająca się konkurencja na rynku wywiera dużą presję
na producentów przedmiotów użytkowych, aby stawały się one coraz
bardziej innowacyjne. Dlatego tez zapewnienie ochrony patentowej jest
takie istotne w procesie wdrażania produktu do obrotu handlowego,
pozwala ona na posiadanie trwałej pozycji na rynku oraz czerpania w
związku z tym zysków w długim okresie czasu.
Istnieje zatem prawdopodobieństwo, że
pomysł , rozwiązania oraz efekty pracy polskich inżynierów zostaną
wykorzystane przez kogoś innego. Mówiąc krótko projekt SuperHand
upadnie, a ktoś inny pod inna nazwa będzie czerpał korzyści z polskiej
myśli technicznej, bo znów brakuje „pomocnej dłoni” do przełożenia myśli
naukowych na praktykę w Naszym kraju. Na koniec mam nieśmiałą
propozycje dla naukowców z Wrocławia, żeby nazwę swojego projektu z
SuperHand zmienili na „Pomocną dłoń”.
Autor: Marcin Dziemianowicz
źródło: inzynieria-biomedyczna.com.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz