niedziela, 26 czerwca 2011

Dla kobiet.

O hańbieniu Polskiego munduru przez ABW.

http://adamczeczetkowicz.republika.pl/

Sam ,po tym jak moja Czcigodna Babcia wyznała mi ,że Dziadek był oficerem kontrwywiadu ,zastanawiałem się czy nie pójść w jego ślady wszak ABW ponoć ceni sobie służbę jako Rodzinną tradycję ,jednak wystarczyło ,że nieco zagłębiłem się w temat i poczułem do ABW głęboką odrazę. Wiadome jest ,że w Polskich służbach specjalnych po zlikwidowaniu -i chwała im za to- WSI ,mamy wojnę między ABW a całą resztą. Najwidoczniej tam wciąż funkcjonuje komunistyczne kolesiostwo i sentymenty. ABW hańbi mundury , nagminnymi nalotami na prywatne domy patriotów ,kradnąc mienie i nieraz wymuszając przyznawanie się do niepopełnionych czynów pod groźbą odebrania dzieci. Ponoć najwazniejszym i podstawowym warunkiem przyjęcia do służby jest patriotyzm. Otóż gówno prawda ,patriotyzm jest tutaj najwidoczniej relatywnym pojęciem ,a mile widziana jest mocna głowa do spożywania dużych ilości wódki i znajomość języka sąsiadów ,którzy zajmują największą powierzchnię mapy świata. Wzorcowym agentem dla nich nie jest Generał Zacharski ,a najwidoczniej oficer KGB swego czasu na stanowisku premiera Polski ,Józef Oleksy. Nie dziwię się ,że Generał Zacharski odczuwa wielką gorycz i żal z powodu funkcjonowania naszych służb specjalnych ,tak duży ,że zdecydował się opuścić ukochaną Ojczyznę. Link opisuje bardzo konkretne sytuacje i hańbiące mafijne metody agencji. ABW kala mundur ,a ja zamiast wiernej służby mam dla nich jedynie splunięcie.

-Samodzielnie Myślący

Forma -Szanowni Państwo : froma!

Rozwijając twórczo myśli śp.Ryduarda Kiplinga: „Cywilizacja – to rytuały, więc rytuały są BARDZO ważne”. Dlatego tak ważne jest całowanie kobiet w rękę, mówienie do siebie per „Pan”, „Pani”... Zawsze tłumaczyłem kolegom-brydżystom, że nie należy zbyt wcześnie przechodzić z partnerem na „Ty” - bo można po jakimś zagraniu usłyszeć; „jak Ty zagrałeś, Ty ****!” - podczas gdy w formie per „Pan” powiedzieć tego się nie daje.
Po prostu: nie daje się!
I dlatego takie ważne są formy – i dlatego wraz z narzucaną przez lewicowe i „postępowe” stacje radiowo-telewizyjne modą mówienia per „Ty” szerzy się chamstwo.
Ma ułatwione zadanie.
Dlatego w Sejmie mówiłem – i do dziś tak mowie i piszę – do Posłów per „Wielce Czcigodny Panie Pośle” (a do Senatorów: „Wielce Dostojny Panie Senatorze”. Do ministrów: „Wasza Ekscelencjo”. Jest w tym pewne wyrachowanie: wiadomo, że jest to złodziej grosza publicznego – ale jeśli zaczniemy go tytułować „Ekscelencją”, to może z czasem zacznie zachowywać się jak dostojnik państwowy, a nie jak łapserdak?
Kiedyś sędzia siedział dostojnie w todze, peruce i łańcuch z godłem królewskim lub państwowym na piersi. Sędziowie cieszyli się wówczas dużym szacunkiem. Peruka akurat była nie po to, by wzbudzić szacunek – lecz po to, by kryminalista nie mógł rozpoznać sędziego na ulicy – ale strój sędziego jest niesłychanie ważny. Forma – proszę Państwa: forma!
Potem sędziowie przestali budzić szacunek, zaczęło rozpowszechniać się przekonanie, że sędziowie to łapówkarze jak wszyscy inni. Jednak dzięki togom do sędziego mimo wszystko nadal zwracano się z szacunkiem.
Ostatnio forma dopasowała się do treści. Miałem przyjemność być na sali sądowej podczas rozprawy, gdzie sędzia siedział w rozpiętej koszuli bez krawata i bez togi, niczym zresztą nie różniąc się od protokolanta – a obydwu nie można by odróżnić od przeciętnego szofera podczas przerwy śniadaniowej. Adwokaci i prokuratorzy w związku z tym również pościągali togi – choć wcale nie było upału – i atmosfera zrobiła się, powiedziałbym całkiem swojska. Ciekaw byłem kiedy na stole sędziowskim pojawią się kieliszki...
Ludzkie oblicze sądu – ludzkie oblicze. Humanizm.
Czyli coś, czego nie znoszę. Bo ja wierzę, że sędzia nie powinien być „humanitarny” lecz „sprawiedliwy”. Zimny, bezosobowy i niedostępny.
Wtedy budzi szacunek, a jego wyroki są poważane.
Tylko biskupi i księża paradują nieodmiennie, mimo upałów, w kapach, ornatach, albach, komżach i czarnych sutannach...
...i dlatego Kościół trwa – a III Rzeczpospolita już długo, na szczęście, nie pociągnie. 
-----------------------------------------------------------------------
autor: Janusz Korwin-Mikke

wtorek, 21 czerwca 2011

O kolejnych sukcesach Przedsiębiorstw Holokaust.

Litewski parlament zdecydował się się wypłacić organizacjom żydowskim odszkodowania za mienie, przejęte przez niemieckich i radzieckich okupantów w trakcie i po II wojnie św. - poinformowało Polskie Radio.

Na ten cel zostanie przeznaczone 150 mln zł, a wypłata odszkodowań rozpocznie się w 2013 r. a zakończy w 2023 r.

Polskie Radio podało, że rządowy fundusz będzie zarządzany przez organizacje, skupiające litewskich Żydów, a pieniądze mają trafiać na cele religijne, finansować programy edukacyjne, kulturalne i opiekę zdrowotną tej społeczności.

Źródło: www.polskieradio.pl
Opracował: Jarosław Wójtowicz

poniedziałek, 13 czerwca 2011

O kolejnych przykładach ,wspaniałości kultur równych nam ponoć ras i narodowości.

Pakistańscy katolicy domagają  się sprawiedliwości dla 24-letniej Farah Hatimy, która została porwana, poddana działaniu narkotyków i w ten sposób zmuszona do przejścia na islam i poślubienia muzułmanina.

Rodzina ofiary twierdzi, że śledztwo policji w tej sprawie było zwykłą farsą i nie dopatrzono się żadnych oznak przestępstwa. Kobieta obecnie przetrzymywana jest przez rodzinę męża.

Zdaniem Komisji Sprawiedliwości i Pokoju episkopatu Pakistanu takie sytuacje są na porządku dziennym w tym kraju. Każdego roku co najmniej 700 kobiet zmuszanych jest do poślubienia muzułmanina i przejścia na islam.

Źródło: radiovaticana.org
Opracował: Dawid Pęgiel

Powrót ANTYKOMORA!!!


Bronisław Komorowski - antyblog

niedziela, 12 czerwca 2011

O gwałtach ,rasizmie i smutnej rzeczywistości Nowego Porządku Światowego.

Nie poruszałem wcześniej tego tematu bo przez kilka ostatnich lat znużyło mnie pisanie wiecznie tych samych faktów. Napiszę więc krótko ,a jeśli ktoś chce polemizować proszę bardzo jednak jeśli zaczyna się polemizować z faktami to zaczyna się faszyzm. Ktoś mądry tuż po zakończeniu II WŚ powiedział ,że faszyzm powróci w formie anty-faszyzmu. "Tolerancja" to jest ten nowy faszyzm.Ale ,nie mam głowy ,żeby się rozpisywać,napiszę więc jedynie informację z raportu FBI z 2009 roku ,z którego wynika ,iż (w samym) USA średnio co 30minut murzyn gwałci Białą kobietę/dziewczynkę (dla bardziej mainstreamowych odbiorców dodam ,ze tą samą statystyką posłużył się jakub wojewódzki w odcinku z zespołem "afromental").
Dodam też ,że na realia współczesnego świata zacząłem zwracać uwagę dopiero po tym jak moją nastoletnią siostrę kilka kroków od domu napastowała seksualnie grupa "studentów" z afryki ,wciągniętych notabene na uczelnię poprzez akcję afirmatywną (na marginesie,dostali oni nowe rowery w prezencie ,wynajmowane mieszkanie opłacane z pieniędzy Polskich podatników i 2300zł miesięcznie ,ZAPOMOGI).
Ponieważ film ten porusza jedynie wierzchołek góry lodowej , polecam szukanie na własną rękę innych materiałów na ten temat.

O źródłach współczesnej dekadencji i degeneracji ,czyli przemilczane fakty na temat freuda.

Muszę przyznać ,ze już dosyć dawno zainteresowałem się postacią freuda i o rzeczach o których mówi tutaj Doktor Duke ,wiedziałem już dawno. Freud był żydowskim syjonistą ,a więc skrajnym talmudycznym rasistą ,uważającym żydów za rasę panów (TAK DOKTRYNA NAZISTOWSKA BYŁA NIEMAL DOSŁOWNĄ KOPIĄ ZASADNICZYCH ZAŁOŻEŃ TALMUDU!!!) -podejrzewanym z resztą o bycie masonem (a przynajmniej się ich sprawie przysłużył)- który całą psychikę człowieka sprowadził do zboczeń seksualnych ,co poskutkowało emancypacją seksualną kobiet i dalszymi lawinowymi reperkusjami. Z resztą zapraszam do oglądania filmu.
Pozdrawiam!

O perfidnej i obrzydliwej medialnej manipulacji ,oraz żelaznym przykładzie samodzielnego myślenia.

 
Ponieważ film jak widze został zablokowany ,opiszę z grubsza co przedstawiał. Wojewódzki powiedział Panu Losce ,że jest on postacią popkulturową ,i ,ze gdyby powiedział ludziom na kogo mają głosować to by zagłosowali ,dlatego poda mu numer Donalda tuska. Pan Gienek zrobił zażenowaną minę i powiedział ,ze ostatnie zdanie z piosenki jest skierowane do niego i jest obietnicą dla wszystkich na widowni ("I'll do it my way" -"zrobię to po swojemu"). 
Ponieważ Pan Loska nie chciał skazywać się na medialną śmierć ,nie powiedział na kogo głosuje ,dlatego oto wywiad z nim przeprowadzony przez portal Nowej Prawicy: 


Uwolnić gospodarkę 

Z GIENKIEM LOSKĄ, zwycięzcą programu „X Factor", wrocławskim bardem, rozmawia Rafał Pazio.

  • Czy w związku ze zwycięstwem w „X Factor" zacznie Pan funkcjonować w tzw. polskim showbiznesie?
  • Będę się starał zrobić wszystko, żeby zmusić ludzi do samodzielnego myślenia. Nie jestem co prawda na tyle opiniotwórczy, żeby zmienić stosunek Polaków do tego, co im się podrzuca w telewizji. Jednak zależy mi na tym, aby Polacy wydostali się z pewnego marazmu.
  • Czyli obecną swoją sytuację, możliwość dotarcia do mediów traktuje Pan jako narzędzie oddziaływania na ludzi?
  • W jakimś sensie tak.
  • Dlaczego chce Pan coś uświadomić Polakom?
  • Polak traktowany jest jak niewolnik. Ma pracować do 19.00, wrócić do domu, zrobić zakupy i zasiąść przed telewizorem, aby obejrzeć te same wiadomości w każdej stacji. A tam odmóżdżająca papka.
  • Ale Polacy to robią?
  • No właśnie, z jakiś przyczyn wierzą, że tak powinno wyglądać zwyczajne życie. Ale to jest zagrożenie dla wolności.
  • Dlaczego?
  • Bo Polak ma nie wiedzieć, co tak naprawdę się wokół niego dzieje. Nikt nie mówi, jakie skutki przynosi chciejstwo państwa.
  • Pan opowiada się za znaczącym obniżeniem podatków.
  • Tak. Podatek powinien wynosić maksimum 11 procent. Powinien pokrywać tylko kwestie związane z bezpieczeństwem, bezpośrednim zagrożeniem. Reszta spraw powinna leżeć w rękach ludzi.
  • Jak długo czyta Pan „Najwyższy CZAS!"?
  • Od kilku lat.
  • Co ceni Pan w Polakach?
  • To, że dają sobie wciskać kit tylko do czasu. Mam nadzieję, że właśnie nadchodzi czas, kiedy wciskanie kitu się kończy.
  • Kto dziś wciska Polakom kit?
  • Media, partie będące u władzy. Dziennikarze dla chleba zgadzają się na sposób przekazu pewnych poglądów i informacji. Prywatnie wielu z nich myśli zupełnie co innego.
  • Pochodzi Pan z Białorusi.
  • Tak, ale jestem Polakiem z wyboru.
  • Twierdzi Pan, że obniżenie albo wręcz zniesienie ceł na granicy ze Wschodem przyniosłoby dużą korzyść dla Polaków.
  • Mówiłem to w kontekście zmiany podejścia do dystrybucji dóbr. Należałoby uwolnić ceny, a cła znieść nawet na pół roku w celu podtrzymania dochodu dla państwa. Myślę, że spokojnie żylibyśmy ze Wschodu przez te pół roku, rok, a może dwa. Daj Bóg, żebyśmy zawsze żyli ze Wschodu. Już po pół roku uwolniona gospodarka poszybowałaby w górę.
  • Jak realna jest dla Pana możliwość takich zmian? Tendencja w państwie jest odwrotna. Koszty państwa rosną i podatki rosną.
  • Jeśli komuś to opowiadam, zostaję wyśmiany. Zarzucają mi, że jestem niedorzeczny, głupi i nie znam się na polityce. Oczywiście, że się nie znam, bo nie jestem politykiem, tylko laikiem. Znam tylko zupełnie powierzchownie ten mechanizm. Jestem człowiekiem z zewnątrz, mentalnie jestem Białorusinem. Jednak wiem, że 70 proc. Białorusinów ze strefy przygranicznej, 150 kilometrów w głąb kraju, zaopatruje się w Polsce. Kupują w Terespolu, Białymstoku. Później towary trafiają do Grodna, z Grodna nawet do Mińska i sprzedaje się je troszeczkę drożej na bazarach w Mińsku, Brześciu, a nawet w Homlu.
  • Jak Pan ocenia opinię polityków o Białorusi? Swego czasu straszono w Polsce, że jeśli nie wybierzemy Unii Europejskiej, zmienimy się w Białoruś.
  • Niech tak mówią, to będzie Białoruś. Na Białorusi przynajmniej państwo wie, że 90 proc. społeczeństwa żyje z szarej strefy. Państwo nic w tym kierunku nie robi, bo gdyby opodatkowało tę strefę lub cokolwiek zrobiło, łapało Białorusinów - co i tak się robi na pokaz przy okazji jakiegoś święta... Po prostu władzuchna daje ludziom pożyć. Moi rodzice żyją tylko z działki. Ludzie z małych miasteczek nie wiedzą, czym jest mięso ze sklepu. Wszystko pozyskują z działek i wiosek. Władza o tym wie i nic nie robi.
  • A jak Pan ocenia możliwości współdziałania, współistnienia narodów białoruskiego i polskiego? Czy jesteśmy na tyle podobni, żeby funkcjonować bez tego sporu, który toczy się na płaszczyźnie politycznej?
  • Są radykalni nacjonaliści, których jest zaledwie garstka - i oni mogliby rościć pretensje do sąsiadów. Gdyby uwolnić ceny, to nie widziałbym lepszych przyjaciół niż Białorusini, Polacy, Ukraińcy, Rosjanie. Ludzie sami wiedzą lepiej, kto ma być przyjacielem, a kto nie. Wyciągają wnioski z porażek w interesach. Kumplują się w interesach i poradzą sobie sami.
  • A jak Pan ocenia to, że w polskiej polityce eksponuje się obecnie kwestię katastrofy smoleńskiej? Na drugi plan schodzi kwestia związana z sytuacją ekonomiczną czy takimi problemami, o których Pan mówi.
  • Takie przypadki zawsze się zdarzają w odpowiednim momencie - po to, żeby zjednoczyć społeczeństwo. Lecz eksponowanie tej kwestii dzieli społeczeństwo. Część przychyla się do jednej teorii, część do drugiej. Wielu jest takich, którzy wymyślają spiskowe idee. To wszystko stanowi jednak protezę wolności. Pokazuje się nam, że możemy dyskutować, co to traktuje się jako najważniejszą cechę wolności. Nie chcę zbytnio polemizować z katastrofą, jednak jako człowiek z zewnątrz myślę, że bez maczania paluszków Rosji tam się nie obeszło. Ale na czas debaty i pyskówy wolę tej opinii nie eksponować.
  • Mówiliśmy, że wrogami wolności są politycy, którzy żyją z tego, że uchwala się wysokie podatki. Mówił Pan też, że może nadejść taki moment przemiany związany z oddolnym ruchem wolnościowym. Czy we współczesnym państwie, gdzie dominacja partii i dużych mediów jest dosyć silna, widzi Pan grupę, która mogłaby ten ruch wolnościowy rozpocząć i poprowadzić skutecznie.
  • Z nowych-starych partii wymieniłbym Nową Prawicę zgromadzoną wokół Janusza Korwin-Mikkego i środowisko związane z Unią Polityki Realnej. Społecznie ludzie są gotowi na zmianę. Jak już mówiłem, dziennikarze mówią publicznie co innego, niż mają na myśli. Nawet w programie „X Factor" o tym się przekonałem. Każdy wie, o co chodzi, a jednak szuka luki, gdzie można wskoczyć czy zarobić większe pieniądze. To stało się jedynym celem w życiu: ukończyć studia, znaleźć lukę, wskoczyć w nią, mieć te kilka tysięcy miesięcznie i spokojnie sobie egzystować. Ludzie nie myślą przyszłościowo, lecz tymczasowo. Przecież to kiedyś musi się skończyć. Trzeba trochę własnej inwencji, żeby można było żyć, nie łamiąc własnych przekonań. Żyć godnie, co nie znaczy jak zakonnik, rezygnując ze wszelkich dóbr. Poznałem kilku ludzi z wielkich mediów i mówią co innego, a robią co innego. - Myśli Pan, że byliby skłonni uwierzyć komuś, pójść za kimś, kto próbowałby ich pociągnąć za sobą, głosząc wolnościowe hasła? - To będzie ciężkie. Media przykleiły partiom wolnościowym łatkę świrów z żółtymi papierami. Odbiera im się prawo głoszenia poglądów, bo są naznaczeni. Tak naprawdę ludziom trzeba zwyczajnego impulsu. Czy musi dojść do biedy, żeby cokolwiek zaczęło się zmieniać? Jesteśmy w ślepej ulicy, jeszcze końca nie widać, ale on kiedyś przyjdzie. Jak to przyspieszyć? Nie mam pojęcia. Mógłby powstać jakiś radykalny ruch.
  • Myśli Pan, że do tego dojdzie?
  • Wiem, że 50 proc. młodych ludzi myśli tak jak ja i ma tego dosyć. Gdyby oni głośno powiedzieli „dosyć", reszta pomyślałaby podobnie. Ludzie zadaliby sobie pytanie, komu mamy ufać. Tylko w sposób skrajnie radykalny coś by się zmieniło. Nazistą nie jestem, ale chcę coś zmienić. Mam swoje pięć minut. Niech mnie uznają za oszołoma. Co według Pana jest największym zagrożeniem dla Polski? Jedni mówią, że bezideowość elit politycznych inni, że dług publiczny, jeszcze inni, że jałowość i marazm w społeczeństwie... Z każdym dniem grzęźniemy głębiej w kupie zwanej Unią Europejską. Za niedługo będziemy musieli ujednolicić podatki, a wtedy żarty się skończą. Postsocjaliści wierzą, że tam będzie lepiej, będzie jak na Zachodzie. Większość z nich tam jednak nie siedziała. Mam kumpli, którzy spieprzają z Zachodu, spieprzają z Madrytu, spieprzają z Wysp Brytyjskich, bo kładą się im interesy. Wracają też artyści, którzy szukali tam popularności.
  • Jest Pan życiowym optymistą czy pesymistą?
  • Cholerycznym optymistą. Poziom mojej świadomości osiągnie niedługo większość Polaków, którzy nie mają jeszcze 30 lat. Wtedy będzie koniec tego systemu.
Dziękuję za rozmowę.
wywiad zamieszczamy za zgodą NCz

źródło: Portal Nowa Prawica