niedziela, 22 grudnia 2013

# Oświecenie Dionizyjskie ,a Lucyferyjskie.

Zacznę od tego ,co skłoniło mnie do podjęcia tematu. Otóż od dosyć dawna interesowało mnie pojęcie czy koncepcja Oświecenia w symbolice i nazewnictwie Iluminatów. Bezpośrednim bodźcem stało się odkrycie nowej stolicy Kazachstanu tzw. Astany. Wystarczy przestawić dwie pierwsze litery by stwierdzić iż Iluminaci stają się coraz bardziej bezczelni ,a może odważni...? Co ciekawe europejscy żydzi pochodzą właśnie z wyznawców nawróconych na judaizm w starożytnych ziemiach dzisiejszego Kazachstanu. Kiedy czyta się o mieście Astana dowiadujemy sie ,iż wedlug jego twórców ma ono byc symbolem tego do czego zmierza świat i kilka innych podobnych ciekawostek. Zachęcam Was do zapoznania się z konstrukcja miasta oraz symboliką jego obiektów ,w wielu miejscach skopiowanych z Waszyngtonu. Posiadają nawet swój "Biały Dom".
To co najbardziej rzuca się w oczy to kult solarny ,a jednak symbolika wybudowanej tam piramidy zwieńczonej -a jakże - wielką szklaną kopułą z rozlewającym się witrażem słońca ,nawiązuje do koncepcji dominującej temat Iluminowanych. Możliwe źródła nazwy Illuminati wymyśliłem dwa. Jedno od epoki w której ta organizacja powstała ,a czasy Kanta się chyba mniej więcej pokrywają z czasami Weischaupta (a moze Kant byl Iluminatem?). Jednak uważam iż nie jest to zbytnio prawdopodobne. Druga to od samej koncepcji Oświecenia ,nazywanego też "przebudzeniem" czy "uświadomieniem Prawdy". Zawsze uważałem ,iż wszelkie teorie nt.domniemanego satanizmu iluminatów za przejaw chrześcijańskiego oszołomstwa. Trzeba pamiętać iż Lucyfer i Szatan w biblii są zupełnie osobnymi postaciami. Szatan ma być zasadniczo przeciwnikiem Boga ,złem. Tymczasem Lucyfer to ukochany z aniołów Boga ,jego imię to "Niosący Światło". Szatan pod postacią węża nie miał władzy nad ,ani wiedzy z Drzewa Poznania. Jedynym jego celem było zaoponowanie Bogu ,skuszenie Ewy by złamała zakaz. Jaki był efekt zjedzenia zakazanego owocu? Uświadomienie sobie swojej cielesności. Oddalenie sie od Boga i skupienie na życiu fizycznym. Tak ma wyglądać Prawda i Oświecenie w tej azjatyckiej religii jaką jest judaizm. Takie postrzeganie spraw wydaje się znamionować kierunek w którym podąża dzisiaj gatunek ludzki. A raczej w który jest mimowolnie pchany. Lucyfer jest w biblii określony mianem kłamcy. Gdzie zatem jest kłamstwo w opowieści Iluminatów o powszechnej drodze do Oświecenia? Kłamstwo polega na tym ,iż Iluminaci w ostatecznym rozrachunku mają mieć na tym materialnym świecie wszystko ,a ich niewolnicy ,goje ,mają się stać wymieszaną genetycznie ,ogłupioną szarą masą ,przez życie materialne ,konsumowanie ,niskie przyjemności zniewoloną.
Inaczej Oświecenie rozumie rasa Neandertalska (Biała/Aryjska). Każdemu z Was zapewne na myśl przychodzi jako pierwszy niejaki Budda. Przebudzony. Był On Aryjczykiem z królewskiego rodu w Indiach tak samo jak twórca dużo bardziej esencjonalnej formy drogi do stanu Oświecenia czyli Zenu ,Bodhidharma. Niemniej dla niektórych sam fakt iż byli oni przedstawicielami podrasy Sławiańskiej (pozostałe to Celtycka i Skandynawska) nie wystarcza. Kontekst kulturowy czyni ich zbyt obcymi i nie swojskimi.
Sięgnijmy więc do Europy ,na kilkaset lat przed narodzinami Króla Siddharthy. W Tracji znajdujemy kult ,który jest w swej koncepcji bliźniaczo podobny do młodszego Buddyzmu (oraz siostrzano podobny do Rodzimowierstwa Sławiańskiego).
Orfizm ,bo o nim mowa ,wyrósł na gruncie kultu Erosa w jego pierwotnym wcieleniu czyli Fanesa boga światłości i stworzyciela świata. Drugim filarem był kult Zagreusa a w zasadzie jego siódmego wcielenia czyli Bachusa w Tracji i Dionizosa w Grecji. Prąd ten z Tracji wypłynął na Attykę i ogarnął południe półwyspu Apenińskiego. Kult ten szybko stał się powszechny w całej Helladzie.
Na czym polegał Orfizm? Pozwolę sobie
zacytować fragment "Mitologii" J.Parandowskiego który z pewnością zgrabniej niż ja temat naświetli:
"Religia orficka była mistycznym monoteizmem. Bogowie ,znani z mitologii, stanowili zewnętrzne formy jednej boskiej istoty. Dionizos, zwany Dzagreusem, syn Dzeusa i Persefony, jeszcze w dzieciństwie otrzymał od ojca rządy nad światem. Tymczasem tytani chcieli go zabić. Mały bożek uciekał zmieniając sie po drodze w rozmaite zwierzęta [i bogów np.Zeusa- przyp.S.M.]. Na koniec przemienionego w byka tytani rozdarli na kawałki, ugotowali i zjedli, serce zaś pogrzebali w ziemii. Atena znalazła je i przyniosła Dzeusowi, który je połknął. Z Dzeusa narodził sie później drugi Dionizos, którego swiat zna jako syna Semeli. Tytanów Dzeus spalił piorunem,a z ich popiołów uczynił ludzi. Poniewaz zaś tytani przedtem pożarli ciało Dionizosa,przeto w każdym czlowieku są dwojakie składniki: dobre- dionizyjskie, i złe- od tytanów. Zadaniem ludzi jest uwolnić się od owej spuścizny przeklętej,tj.od ciała, albowiem tylko dusza jest dionizyjska. Trzeba panować nad ciałem,ujarzmiac je ,gdyż w ten sposób wyswobadza sie duszę z więzów cielesnych.
Według orfików, dusza po śmierci idzie do podziemia,gdzie odbywają się sądy. Zbrodniarz otrzymuje zasłużoną karę która nie jest wieczna. Po okresie oczyszczenia dusza wraca na ziemie i wchodzi w nowe ciało, aby pokutować za winy poprzedniego żywota. W ten sposób odradza się i umiera. Wtajemniczony w misteria orfickie uzyskuje w podziemiu wyrok łagodniejszy i moze nawet byc zwolniony od powtórnych narodzin. Lecz samo wtajemniczenie nie wystarcza. Jedynie ten kto życie swe dobrze i cnotliwie przeżyje ,znajdzie łaskę u Dionizosa i połączy sie z bogiem na zawsze [rozpłynie się w pustce- przyp.S.M.].
(...) Dusza musi znac hasla potrzebne do zbawienia. Oto jak sie ma odezwać, gdy przekroczy próg śmierci: "Jestem dzieckiem Ziemii i Nieba gwiaździstego [materii i woli-przyp.S.M.] ,ale mój ród jest niebiański". Na te slowa strażnicy "zdroju pamięci"pozwolą jej ugasić w nim pragnienie. Stad idzie dusza przed władców podziemia i oświadcza im,że wydobyła się z bolesnego koła życia [wygooglujcie: "koło samsary" i "cztery szlachetne prawdy"- przyp.S.M.] ,na co jej odpowiadają: "Będziesz bogiem, a nie człowiekiem" i przyjmują do krainy wiecznego szczęścia."
Myślę ,że nie trzeba tu nic dodawać,ani wyjaśniać. Każdy z nas kroczy na drodze do Oświecenia ,jedni Dionizyjskiego ,większość Lucyferycznego. Jedni będą bogiem ,inni niewolnikiem. Ale...buddyzm i orfizm łączy coś jeszcze. Pogląd iż prędzej czy później wszyscy zostaną Przebudzeni. Tylko czy starczy nam czasu? Czy matka materia pozwoli? Ludzkość ma termin ważności to pewne. Niech każdy idzie swoją drogą. Gdzieś na pewno dojdzie.
Na naszych sztandarach płonąca swarożyca ,twarz Boga Ojca.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz