czwartek, 26 lipca 2012

# UE demaskuje kłamstwa PO- 900mld zł długu.


Bruksela skorygowała w górę zadłużenie finansów publicznych podawane przez rząd, ale i ona nie wie o wszystkich rządowych zabiegach w celu podretuszowania stanu finansów publicznych.
Zadłużenie Polski liczone według metodologii krajowej sięgnie na koniec roku 814 mld zł, a więc około 53 proc. PKB – prognozuje resort finansów. Tymczasem dwa tygodnie temu ministerstwo otrzymało list z Komisji Europejskiej, w którym ta skorygowała w górę jego obliczenia, stosując przyjętą w UE metodologię ESA 95. Według danych Komisji, zadłużenie finansów publicznych Polski na koniec roku wyniesie 866 mld zł, czyli ponad 55 proc. PKB. Skąd ta różnica?
– W sytuacji kiedy zakładane zadłużenie sektora finansów publicznych według ESA 95 miało wynosić 866 mld zł, oznacza to, że do długu publicznego włączone zostało zadłużenie samorządowe szacowane na 50 mld zł, jednak bez zobowiązań publicznych Krajowego Funduszu Drogowego, które będzie sięgać 43 mld zł – twierdzi dr Cezary Mech, były wiceminister finansów. – W związku z powyższym Bruksela powinna żądać skorygowania poziomu zadłużenia o zobowiązania Krajowego Funduszu Drogowego, ponieważ jest on elementem sektora finansów publicznych – uważa finansista. – Szacuję, że całość zadłużenia, bez uwzględnienia olbrzymiego zadłużenia pozabilansowego ZUS w wysokości 2 bln zł, ale z uwzględnieniem zarówno sektora samorządów, jak i KFD, sięgnie na koniec roku 907-909 mld zł, a więc będzie ono wynosiło o 43 mld zł więcej, niż podaje rząd – oblicza. To oznacza, że dług publiczny Polski przekroczy 56 proc. PKB. Produkt krajowy brutto Polski wynosi około 1 bln 550 mld złotych.

– Zadłużenie wymknęło się rządowi spod kontroli, dlatego ostatnio zmienił zasady liczenia długu. Głównym wskaźnikiem nie będzie odtąd zadłużenie na koniec roku, lecz tzw. zadłużenie średnioroczne – twierdzi Janusz Szewczak, główny ekonomista SKOK. – To czysta kreatywna księgowość, ukoronowanie praktyk, które minister Jacek Rostowski stosuje od dawna, a które polegają na zamiataniu długów pod dywan – ocenia.
Więcej: http://naszdziennik.pl/ekonomia-finanse/5414,bruksela-przejrzala-rostowskiego.html

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz