wtorek, 24 lipca 2012

# Są jeszcze 2 taśmy obciążające PO.

Dymisja Sawickiego i szybka reakcja premiera nie musi oznaczać końca afer taśmowych. Po kuluarach Sejmu krążą plotki o "taśmach PO", o wiele groźniejszych od tych z PSL.
Afera taśmowa nie spowodowała trzęsienia ziemi wśród działaczy PSL. Ludowcy są raczej zniesmaczeni tak ostrą reakcją premiera. Naczelny Komitet Wykonawczy partii nawet nie był skłonny dymisjonować Sawickiego. Zwłaszcza że zarzuty nie były aż tak poważne: tolerował haniebne praktyki w Elewarrze, ale sam nie czerpał z nich profitów.

Rozżaleni działacze PSL wypominają terazposłom Platformy: "O co wam chodzi Przecież wiedzieliście, że w spółkach kontrolowanych przez nasze resorty są nasi ludzie. Tak samo jest w waszych resortach, nam nic do tego. Więc i wy zostawcie naszych w spokoju".
Skąd tak ostra reakcja premiera? Ponieważ nie jest jasne, kto stoi za ujawnieniem taśmy i komu ta kompromitująca pogawędka może jeszcze zaszkodzić. Potencjalnie zagrożony jest cały obóz rządzący. Wystąpienie premiera potwierdza te obawy. Tusk reaguje ostro, żeby już w zarodku zdusić potencjalne problemy.
Jakby tego było mało w Sejmie coraz głośniej mówi się o tzw. "taśmach PO". Pierwsza z nich miałaby ujawniać kulisy dopuszczenia upadłej dziś firmy DSS do budowy autostrady A2 - a to obciążałoby byłego ministra infrastruktury Cezarego Grabarczyka. Druga to ponoć zapis kompromitującej rozmowy młodego aktywisty PO, który z ramienia ministra skarbu miał uczestniczyć w posiedzeniach zarządów spółek skarbu państwa, doglądając tam interesów partii.

źródło: newsweek.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz