piątek, 20 lipca 2012

# Poseł palikota: "hiszpania ma dług wobec Polski".

Rząd powinien spróbować odzyskać złote dukaty, które w XVI wieku królowa Bona pożyczyła Hiszpanom – postuluje poseł Ruchu Palikota Marek Poznański. Jego zdaniem, ogarnięta kryzysem Hiszpania miałaby z czego zwrócić dług, bo sama odzyskała niedawno 17 ton srebrnych i złotych monet znalezionych nieopodal Gibraltaru. Eksperci jednak studzą emocje. Mówią, że odzyskanie długów Bony jest nierealne. 
 Królowa Bona Sforza, pochodząca z Włoch żona Zygmunta Starego, pożyczyła 430 tys. dukatów w złocie hiszpańskiemu królowi Filipowi II. Ta suma znacznie przekraczała roczny dochód państwa polskiego. Wkrótce potem królowa została otruta. Jedna z hipotez głosi, że za zabójstwem stali Habsburgowie, którzy chcieli uniknąć zwrotu pożyczki. O odzyskanie „sum neapolitańskich” polscy królowie zabiegali do XVIII w. Z marnym skutkiem. Habsburgowie oddali tylko 10 procent. Sprawę, z którą nie poradzili sobie polscy monarchowie, podjął teraz Marek Poznański, poseł Ruchu Palikota.
Jak ustalił portal tvp.info, wysłał do szefów resortu finansów i spraw zagranicznych interpelacje, w których domaga się podjęcia kroków prawnych w celu odzyskania długu. Przedstawił wyliczenia, z których wynika, że Hiszpania jest nam dłużna 387 tys. złotych dukatów, których wartość według dzisiejszej ceny złota wynosi 235 milionów złotych. I to wszystko nie licząc odsetek, które w przypadku 450-letniego długu mogłyby być astronomiczne.
Zdaniem posła Poznańskiego, Hiszpania miałaby z czego zwrócić pieniądze. – W tym roku udało się jej odzyskać przed amerykańskim sądem 17 ton monet. Znalazła je w 2007 r. we wraku zatopionej hiszpańskiej fregaty amerykańska firma Odyssey, specjalizująca się w poszukiwaniu skarbów – przypomina. – Ten przykład pokazuje, że można starać się o odzyskanie własności, nawet po wielu latach – dodaje.
Ministrowie finansów i spraw zagranicznych nie ustosunkowali się jeszcze do pomysłu posła. Jednak eksperci nie mają wątpliwości, że szans na odzyskanie wierzytelności nie ma. – Długów Bony nie można w żaden sposób porównywać ze znalezieniem podmorskiego skarbu – uważa dr Jarosław Świeczkowski z Uniwersytetu Gdańskiego, specjalista w dziedzinie egzekucji należności. – Długi co do zasady ulegają przedawnieniu. Równie dobrze można by dochodzić odszkodowania od Krzyżaków za szkody poczynione podczas bitwy pod Grunwaldem – żartuje.
Dr hab. Karol Karski, specjalista w dziedzinie prawa międzynarodowego i były poseł PiS, sprawy jednak nie trywializuje. – Podstawowy problem polega na tym, czy Bona pożyczała dukaty jako osoba prywatna, czy jako królowa. W pierwszym przypadku prawo do długu mają jej spadkobiercy, w drugim państwo polskie. Sprawę komplikuje jednak fakt, że w 1919 roku niepodległa Polska uznała, że jest państwem nowym i nie istnieje prawna ciągłość z Rzeczpospolitą przedrozbiorową – tłumaczy. – To jednak dyskusja czysto akademicka, bo w stosunkach międzynarodowych nie spłaca się aż tak starych długów. Posowiecka Rosja uregulowała co prawda carskie pożyczki, ale zostały one zaciągnięte przed I wojną światową – dodaje.
Nawet gdyby hipotetycznie założyć, że Polsce udałoby się odzyskać pieniądze, mógłby się pojawić kolejny problem. Bona była nie tylko królową Polski, ale też m.in. księżną litewską i spadkobierczynią pretensji do Królestwa Jerozolimy. Czy pieniędzmi musielibyśmy podzielić się z innymi krajami? – Skoro z Litwą byliśmy w unii, moglibyśmy przekazać jej część złota – mówi poseł Poznański. – Wiem, że moja interpelacja może wydawać się kuriozalna. Chciałbym jednak, by dała politykom do myślenia, jakie mogą być skutki pożyczania pieniędzy innym państwom – dodaje polityk.
Wiktor Ferfecki

1 komentarz:

  1. na miejscu Rostowskiego zatrudniłbym tego artystę błyskawicznie do swojej ekipy.

    OdpowiedzUsuń